Nieodłącznym elementem biura chyba każdej korporacji jest "open space" czyli mniejsza bądź większa wspólna przestrzeń do pracy. Do tego komputer osobisty, czy to desktop czy laptop, może jakiś telefon.
A co jutro z naszym miejscem do pracy? Dość ciekawe, choć raczej nie specjalnie zaskakujące wyniki opublikowały firmy Dell i Intel w swoim raporcie "Future Workforce Study 2016" (http://futurereadyworkforce.dell.com/the-new-workforce-9am-to/). Raport dotyczy "millenialsów" (coraz częściej mam wrażenie, że moje pokolenie choć dalekie od emerytury nagle jakby jakoś straciło swój blask), którzy wkroczyli na rynek pracy ze swoimi nowymi przyzwyczajeniami oraz oczekiwaniami. Do rzeczy, co dla millenialsów jest ważne? Przede wszystkim, aby pracować w biurze, które jest "smart", ale co to znaczy to już nie wiem. Może chodzi li tylko o to, żeby światło w łazience zapalało się samo po wejściu do niej, a może żeby załatwić potrzebę należy najpierw zrobić rezerwację w wewnętrznym systemie bookyoursedes.com? Krytycznie ważna jest też możliwość pracy z domu, co pozwala na zachowanie "work-life balance" oraz uniknięcie często długich podróży do biura. Przy czym, co ciekawe, jednocześnie 25% millenialsów ma pewne obawy z tym związane, a dotyczą one strachu przed odwlekaniem pracy oraz utratą relacji zawodowych. Żeby było ciekawiej, to 62% uważa, że nowe technologie sprawią, że relacje "face-to-face" zostaną wyparte.. Oj, dużo statystycznych sprzeczności, ale chyba o to właśnie chodzi, żeby zjeść ciastko i mieć ciastko.
0 Komentarze
Odpowiedz |
AutorTaki jeden Jurek Korposzczurek Archiwa
Lipiec 2018
Kategorie |